niedziela, 18 września 2016

18. Dorota Włodarczyk, która przy pomocy Rafała Kwasowskiego zniszczyła ich rodzinę.

Pamiętała swój pierwszy dzień. Stała wtedy z lekkim uśmiechem na ustach i czekała na Kamila. Stała w zwiewnej sukience i czekała na miłość swojego życia. Zamiast niego przyjechał jej ojciec. Stanął w drzwiach niewielkiego mieszkania i z koszem owoców wszedł do środka. Stanął pośrodku pokoju i mocno przytulił córkę. Stała wtulona w ojca. Wtedy ostatni raz była prawdziwa. Wtedy ostatni raz była bezpieczna. Potem zaczęła walkę o przetrwanie. Pamiętała również swój drugi dzień, w którym mówiła Kamilowi o Marcinie. Zmyślonym kochanku zmieniającym orientację, by nie chciał jej powrotu. Pamiętała łzy człowieka, którego obiecała sobie nigdy nie zapomnieć. Pamiętała jego słowa i jej płacz, gdy opuszczała jego mieszkanie, wiedząc, że nigdy już nie przekroczy jego progu. Pamiętała dzień trzecie, gdy stojąc na krakowskim lotnisku, zdawała sobie sprawę, że została na tym świecie sama. Nikogo już nie miała. Całe jej życie było kłamstwem. Pamiętała dzień czwarty, piąty, dziesiąty, trzydziesty, setny, tysięczny. Pamiętała dzień, w którym połączyła się z człowiekiem, którego zraniono równie mocno jak ją, choć on również nie był bez winy. Wreszcie pamiętała swój dzień ostatni, którym wcale nie był dzień czerwcowy. Jej dniem ostatnim, był dzień, w którym całą duszą pokochała Przemka. 
-Melania Stróżycka - przedstawiła się. - Chciałabym rozmawiać z panem prezesem. Mam ofertę nie do odrzucenia. 
-Momencik, już łączę. - usłyszała po drugiej stronie. 
-Dzień dobry. Ozan Bayraktar, w czym mogę pomóc? - głos mężczyzny był ciepły. 
-Mam ofertę nie do odrzucenia. - próbowała uspokoić oddech. - Wiem, że interesuje się pan Wojciechem Włodarczykiem. Jest świetnym przyjmującym, ale to hazardzista. Więcej czasu spędza w kasynie niż na treningu. 
-Dlaczego mam pani wierzyć? - zapytał poirytowany. 
-Znam go lepiej niż pan. Wisi mi całkiem sporą sumę pieniędzy. Ponadto to największy zadzior w zespole. Niestety współpracujemy ze sobą już jakiś czas, ale nie mogę powiedzieć o nim ani jednego dobrego słowa. 
-Ma pani jakieś dowody? 
-Oczywiście, przesłałam je mailowo, jeśli pan sobie życzy wyślę również oryginały. - popatrzyła w oko. Melania - Dorota, 1:0. 
Jej celem numer jeden już  nie  pozostawał Kwasowski, z upływem czasu zaczęła zdawać sobie sprawę, że to nie on jest głównym winowajcą. Głównymi winowajcami jej sytuacji były matka i babka, i ktoś jeszcze.. Dlatego z każdym z nich rozliczy się po swojemu. A wtedy nie pozostanie już nikt. Wszyscy zapłacą jej za zdradę. Za ból i cierpienie. Miała tylko nadzieję, że kiedyś Przemek jej wybaczy, że choć po części ją zrozumie. 

Patrząc na bezkres morza tęskniła za dzieciństwem. Za dniami, w których beztroska kształtowała jej życie. Gdzieś po drodze zatraciła swoją dziecięcą niewinność i radość. Teraz jej życie opierało się tylko na strachu i nienawiści. Wiedziała też, że wina leży po jej stronie. Gdyby wtedy zostawiłaby to wszystko w spokoju, dziś wiodłaby swoje stare życie w zatłoczonej Kopenhadze, wyjazdach z przyjaciółmi i imprezami do białego świtu. Nie poznałaby nigdy Czauderny, nie urodziła Roberta, a przede wszystkim nie zaznała smaku prawdziwej miłości. Godziłaby się każdego dnia ze świadomością, iż Kwasowski jest jej biologicznym ojcem, i prawdziwym powodem, dlaczego została sama. Ale żyłaby. Teraz chciała tylko, żeby te wszystkie osoby cierpiały równie mocno, jak ona. Żeby poznały, co to jest stracić najważniejszych ludzi za ich życia. Chciała sprawić, że zostaną sami, ale prawdziwą stratę odniesie ona. Dorota Włodarczyk, która przy pomocy Pawła Czauderny zniszczyła ich rodzinę.

Styczeń 2009
Wpatrywała się w fotografię znalezioną w gabinecie dziadka. Nigdy wcześniej jej nie widziała. Jednak im dłużnej się w nią wpatrywała, tym pewniejsza była, że obok jej rodziców stoi tata Kamila. Nie rozpoznawała chłopaka stojącego obok nich. Wydawało jej się, że na zdjęciu jest jeszcze siostra jej mamy. Poczuła, jak dziadek przysiada się do niej, stawiając na stoliku gorącą herbatę. 
-Lubię to zdjęcie. - uśmiechnął się mężczyzna. - Jeszcze byli tacy szczęśliwi. 
-Dziadku, kto to jest? - wskazała na chłopaka, którego nie mogła rozpoznać.
-Paweł. Chłopak Małgosi. - zamyślił się. - Byli tacy zakochani, tacy szczęśliwi. Wydawało się, że spędzą całe życie razem. 
-A to jest Rafał, tak?
-Tak. Byli paczką przyjaciół. Tak, jak wy. Niby pochodzili z dwóch miejscowości, ale byli nierozłączni. Do tego dnia.
-Nie rozumiem? - spojrzała na dziadka.
-Wszystko zaczęło się, gdy Małgosia i Paweł się rozstali. - wpatrywał się w zdjęcie. Niedługo potem okazało się, że jest w ciąży. 
-A Paweł? Zajął się nimi? 
-To nie mogło być dziecko Czauderny. - powiedział cicho. - Jesteś dzieckiem Kwasowskiego. 
-Tato. - oboje spojrzeli przerażeni na Henryka, równie przerażonego, jak oni. 
-To jest ta prawda, której nie mogliście mi powiedzieć... - patrzyła załzawionymi oczami na Włodarczyka. - Dlatego nie mogę być z Kamilem tak! -krzyknęła. 

Nie zrozumiała wtedy słów dziadka. Nigdy też więcej nie powrócił do tego tematu i nie chciał jej nic więcej powiedzieć. Gdyby nie wszedł ojciec, dowiedziałaby się wszystkiego znacznie wcześniej. Nie popełniłaby wtedy byle błędów. Nie pokochałaby.

"Nigdy się nie dowiemy, do jakiego stopnia nasze życie uległoby zmianie, gdyby pewne usłyszane i niezrozumiane zdania zostały zrozumiane."

......................

Witajcie, 
prawie wszystko już jasne, do końca naprawdę pozostało już niewiele. 
Miłej niedzieli :)

2 komentarze:

  1. Tego się kompletnie nie spodziewałam. Na kim ona się w końcu mści? Bo już nie oganiam. Wydawało mi się, że za wszystko wini Kwasowskiego, dlatego zawarła sojusz z ojcem Przemka, a teraz wychodzi jeszcze to. Przecież ona niszczy sama siebie! To jej wyznanie, że przestała istnieć, gdy pokochała Przemka. Zrobiła mi się jej żal, ale czy osoba, która czyni tyle zła, jeszcze na to zasługuje? I Wojtek? Co on jej zrobił?
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem! Czytam! Zagubiłam sie z komentarzami..... Przepraszam, powoli wracam na blogi. (chyba wracam) Nie rozumiem Melanii i szczerze mówiąc ona mnei strasznie irytuje. Zachowuje się egoistycznie i jak zwykłą gówniara. Całe opowiadanie staram się ją zrozumieć, pojąć powody jej zachowania... Nawet jeśli ktoś kiedyś ją zranił, nawet jeśli zawalił się jej świat, to nie daje jej powodu do niszczenia życia innym. Chce niszczyć sobie proszę bardzo, ale co jej zrobił Wojtek? Naprawdę chce jeszcze dowalić swojemu bratu, który jak wywnioskowałam z tego co było wcześniej zawsze stał po jej stronie? Przecież nie jego wina, że ich rodzice i rodzice Kwasa pokomplikowali im życie. Nie rozumiem.... Czasami mam wrażenie, że ona sama siebie nie rozumie i zależy jej tylko na niszczeniu tego co dobre, najpierw odebrała Przemkowi to co kochał, teraz psuje karierę Włodka. Nie ogarniam. Trochę jej pojechałam.... Ale zwyczajnie nie rozumiem. Może mi się to rozjaśni niedługo...
    POZDRAWIAM !!!
    Paulka

    OdpowiedzUsuń