niedziela, 24 lipca 2016

11. Trzymając Młodego w ramionach, pierwszy raz bardziej niż Rafała nienawidziłam jej.

Styczeń 2017
Trzymała swój największy skarb w swoich ramionach. Swojego małego synka. Patrzyła, jak Przemek rozmawia z lekarzem. Był wyraźnie zmęczony, ale jego oczy były szczęśliwe. W tym momencie niczego więcej nie potrzebowała do szczęścia. Miała już wszystko. Patrzyła na śpiącego chłopczyka i poczuła, że teraz musi wykonać decydujący krok. Była matką i nie rozumiała swojej. Miłość do dziecka jest przecież silniejsza niż do mężczyzny. 
-Lekarz mówi, że Młody jest silny i zdrowy. - Przemek usiadł obok niej i pogłaskał chłopca po jego malutkiej główce. 
-Jest taki podobny do ciebie. - uśmiechnęła się przez łzy. 
-Jest najpiękniejszym chłopcem na świecie. Mogę? 
-Oczywiście. - podała mu chłopca, wycierając łzę w kąciku oka. - Trzeba wybrać mu imię. 
-Może Robert albo Adam? 
-Robert Przemysław Czauderna, ładnie - uśmiechnęła się. 
-Melka?
-Tak?
-Dziękuje. - ucałował jej dłoń. - Dałaś mi wszystko, mimo że twoim jedynym celem była zemsta, ty nauczyłaś się być ponad to. 
-Nienawidzę jej. - powiedziała patrząc na niego. - Trzymając Młodego w ramionach, pierwszy raz bardziej niż ojca nienawidzę jej. Jak można zostawić własne dziecko? Jak można poświęcić je dla faceta, który i tak był nikim? Który nigdy jej nie kochał? Który po prostu oszukał je obie. Ona po prostu mnie zostawiła Przemek. I za to również odpowiedzą mi oni. Ci, którzy doprowadzili  mnie do tego miejsca. 

Patrzyła na Kamila, który uparcie nie ruszał się z kąta, w którym stał od samego przyjścia. Nie ruszył się nawet o centymetr. Byli wszyscy. Czuła, że wszystko teraz mogło się ułożyć. Ona Melania Jadwiga Włodarczyk zrobi wszystko, by wreszcie wszystko wróciła do normy. Wojtek przekomarzał się z Przemkiem, jego mama płakała, a jej rodzice patrzyli z dumą. Wszystko było tak, jakby byli szczęśliwą rodziną. Matylda koniecznie chciała być następną młodą mamą, a Asia śmiała się, że tym razem koniecznie musiała być dziewczynka. Trwającą sielankę przerwał wchodzący do pomieszczenia mężczyzna. Spięła się na jego widok. Mimo upływu czasu i poważniej rozmowy z końca roku, napięcie między nimi nie zmniejszyło się choćby o milimetr. 
-Gratuluje - uścisnął dłoń syna i popatrzył na wnuka. 
-Dzięki tato. - Przemek przytulił się do mężczyzny. - Kto by pomyślał, że kiedyś będę miał swoje. 
-Chciałbym porozmawiać z Melanią na osobności. - mężczyzna spojrzał uważnie na młodą matkę. - Mamy sobie coś do wyjaśnienia. 
-Tato, ona dopiero urodziła, poczekaj trochę. 
-Nie, czas minął, a my mieliśmy umowę, prawda? - zapytał dziewczyny, ta tylko skinęła głową. 
-Mela, o co chodzi? - ojciec dziewczyny patrzył to na jednego to na drugiego.
-Nic. Po prostu mamy pewne rzeczy do wyjaśnienia. - uśmiechnęła się delikatnie. - Przemek, zabierz Kacpra i zostawcie nas samych. 
-Co zamierzasz? - zapytał, gdy zostali sami. 
-Zmiażdżę Kwasowskiego tak, że zapomni, jak się nazywa. Przecież obiecałam. 
-Jak? 
-Czas, by poznał prawdę. Że jestem ja, a ojcem jego wnuka jest pana syn. Że wychodzę za mąż, a on ma być gościem honorowym, a jak będzie trzeba, to oskarżę Kamila o próbę gwałtu i zastraszanie z jego strony. 

Wychodziły z Melanią od kosmetyczki, gdy zauważyły rozmawiającego Kamila z Marcinem. Spojrzała niepewnie na przyjaciółkę, która pozostała niewzruszona. Tak, jakby nic się nie stało. Jakby stać się nie mogło. Była spokojna. Za spokojna jak na Melanię Jadwigę Włodarczyk. Stały na chodniku i patrzyły na kłócących się mężczyzn. Kamil z minuty na minutę był czerwieńszy po twarzy. To zdecydowanie nie wróżyło niczego dobrego. Nie miesiąc przed jej ślubem. Nie dzisiaj. Poczuła, jak Melania chwyta ją delikatnie za dłoń i gestem głowy nakazuje ruszenie z miejsca. Nie poznawała jej. Jeszcze kilka miesięcy temu byłaby wystraszona. Z pozoru spokojna, ale ona wiedziała, kiedy jej przyjaciółka była zestresowana. Postanowiła więc nie poruszać tego tematu teraz. Ale jedno było pewne Melka dojrzała. 
Dopiero siedząc przy herbacie nie wytrzymała. Nie mogła uwierzyć, że Melania ani troszkę nie przejęła się perspektywą wyjścia prawdy na jaw. To mogło wszystko zmienić. Przecież Kamil wciąż ją kochał. Mimo zmian w jego życiu nie potrafił wymazać Melanii i ona również nie mogła tego zrobić. 
-A co jeśli Marcin powiedział Kamilowi, że między wami nic nie było? - spojrzała na przyjaciółkę. 
-A jakie to ma teraz znaczenie? - Melka spojrzała na nią spokojnie. - Jest żonaty, ma syna. Ja również ułożyłam sobie życie. Prawda niczego już nie zmienia. 
-Zmienia, ona właśnie zawsze zmienia wszystko. 
-Matylda, Kamil jest przeszłością, z którą musiałam się pogodzić. Kocham go i zawsze będę kochała, ale to niczego już nie zmienia. nie ma prawa zmienić. Kiedyś i tak by się dowiedział. 
-Chcesz mi powiedzieć, że coś więcej niż wiem?
-Nie.
-Znalazłaś to dziecko prawda? - Matylda spojrzała przerażona na Melanię. - Znalazłaś dziecko mojego wujka i twojej cioci, prawda?

Matka byłaby zdolna wymyślić szczęście, aby je dać swoim dzieciom

...................................
Tak więc powoli wiecie więcej niż mniej. Zobaczymy, czy niektórzy z Was trafili. :)
Co złego to nie ja, ale to chyba dopiero początek ich kłopotów.
Dziękuje za każde miłe słowo, to motywuje podwójnie. Świadomość, że piszę, nie tylko dla siebie, ale także dla Was. Więc piszcie, dawajcie znać, krytykujcie. :)
Miłej wakacyjnej niedzieli. 
Jak dobrze się wyspać :)

3 komentarze:

  1. Jestem zachwycona! Dziewczyno i co ja teraz zrobię do następnego rozdziału? No jak można skończyć w takim momencie? Ale trafiłam. Mam wrażenie, że trafiłam. :) Żeby się jeszcze nie okazało, że to Mela jest tym zaginionym dzieckiem, ale by było.
    Pisz szybciutko
    Kasia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam to co tworzysz! Wszystko jest zawikłane owiane tajemnicami. I to jest najlepsze! Wymaga ode mnie większego wkładu w czytanie i zastanowienie się nad tym. Jak dla mnie jesteś geniuszem! I podziwiam! :D
    Mela już ma rodzinę, swoją własną rodzinę. Przemka i dziecko, tylko czy na prawdę dojrzała? Gdyby tak było zrezygnowała by z zemsty. Nie rozumiem jej zachowania względem Kamila. Najpierw chce go oskarżać o gwałt, a potem mówi że go kocha. Takich rzeczy się nie robi osobą które się kocha. Jak dla mnie nic się nie zmieniło w jej postępowaniu. Ale może się mylę. Zobaczymy. Nie mogę się doczekać kolejnego ;)
    POZDRAWIAM !!!
    Paulka

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja to jednak lubię obecne tutaj tajemnice. Skąd bierzesz na nie pomysły? Ja bym nie potrafiła. Czytanie tego opowiadania sprawia, że trzeba się skupić. I co Mela jest tym zaginionym dzieckiem? Może się mylę. A i cieszę się z narodzin ich synka. Ładne imiona! Zapraszam do siebie i pozdrawiam.
    http://jedno-twoje-spojrzenie.blogspot.com/ A tutaj nowość z Niko :) Liczę na Twoją obecność :)

    OdpowiedzUsuń