Styczeń 2017
Trzymała swój największy skarb w swoich
ramionach. Swojego małego synka. Patrzyła, jak Przemek rozmawia z lekarzem. Był
wyraźnie zmęczony, ale jego oczy były szczęśliwe. W tym momencie niczego więcej
nie potrzebowała do szczęścia. Miała już wszystko. Patrzyła na śpiącego
chłopczyka i poczuła, że teraz musi wykonać decydujący krok. Była matką i nie
rozumiała swojej. Miłość do dziecka jest przecież silniejsza niż do mężczyzny.
-Lekarz mówi, że Młody jest silny i
zdrowy. - Przemek usiadł obok niej i pogłaskał chłopca po jego malutkiej
główce.
-Jest taki podobny do ciebie. -
uśmiechnęła się przez łzy.
-Jest najpiękniejszym chłopcem na świecie.
Mogę?
-Oczywiście. - podała mu chłopca,
wycierając łzę w kąciku oka. - Trzeba wybrać mu imię.
-Może Robert albo Adam?
-Robert Przemysław Czauderna, ładnie -
uśmiechnęła się.
-Melka?
-Tak?
-Dziękuje. - ucałował jej dłoń. - Dałaś mi
wszystko, mimo że twoim jedynym celem była zemsta, ty nauczyłaś się być ponad
to.
-Nienawidzę jej. - powiedziała patrząc na
niego. - Trzymając Młodego w ramionach, pierwszy raz bardziej niż ojca nienawidzę jej. Jak można zostawić własne dziecko? Jak można poświęcić je
dla faceta, który i tak był nikim? Który nigdy jej nie kochał? Który po prostu oszukał je obie. Ona po prostu
mnie zostawiła Przemek. I za to również odpowiedzą mi oni. Ci, którzy doprowadzili mnie do tego miejsca.
Patrzyła na Kamila, który uparcie nie
ruszał się z kąta, w którym stał od samego przyjścia. Nie ruszył się nawet o
centymetr. Byli wszyscy. Czuła, że wszystko teraz mogło się ułożyć. Ona Melania
Jadwiga Włodarczyk zrobi wszystko, by wreszcie wszystko wróciła do normy.
Wojtek przekomarzał się z Przemkiem, jego mama płakała, a jej rodzice patrzyli
z dumą. Wszystko było tak, jakby byli szczęśliwą rodziną. Matylda koniecznie
chciała być następną młodą mamą, a Asia śmiała się, że tym razem koniecznie
musiała być dziewczynka. Trwającą sielankę przerwał wchodzący do pomieszczenia
mężczyzna. Spięła się na jego widok. Mimo upływu czasu i poważniej rozmowy z
końca roku, napięcie między nimi nie zmniejszyło się choćby o milimetr.
-Gratuluje - uścisnął dłoń syna i
popatrzył na wnuka.
-Dzięki tato. - Przemek przytulił się do
mężczyzny. - Kto by pomyślał, że kiedyś będę miał swoje.
-Chciałbym porozmawiać z Melanią na
osobności. - mężczyzna spojrzał uważnie na młodą matkę. - Mamy sobie coś do
wyjaśnienia.
-Tato, ona dopiero urodziła, poczekaj
trochę.
-Nie, czas minął, a my mieliśmy umowę,
prawda? - zapytał dziewczyny, ta tylko skinęła głową.
-Mela, o co chodzi? - ojciec dziewczyny
patrzył to na jednego to na drugiego.
-Nic. Po prostu mamy pewne rzeczy do
wyjaśnienia. - uśmiechnęła się delikatnie. - Przemek, zabierz Kacpra i
zostawcie nas samych.
-Co zamierzasz? - zapytał, gdy zostali
sami.
-Zmiażdżę Kwasowskiego tak, że zapomni,
jak się nazywa. Przecież obiecałam.
-Jak?
-Czas, by poznał prawdę. Że jestem ja, a
ojcem jego wnuka jest pana syn. Że wychodzę za mąż, a on ma być gościem
honorowym, a jak będzie trzeba, to oskarżę Kamila o próbę gwałtu i zastraszanie
z jego strony.
Wychodziły z Melanią od kosmetyczki, gdy
zauważyły rozmawiającego Kamila z Marcinem. Spojrzała niepewnie na
przyjaciółkę, która pozostała niewzruszona. Tak, jakby nic się nie stało. Jakby
stać się nie mogło. Była spokojna. Za spokojna jak na Melanię Jadwigę
Włodarczyk. Stały na chodniku i patrzyły na kłócących się mężczyzn. Kamil z
minuty na minutę był czerwieńszy po twarzy. To zdecydowanie nie wróżyło niczego
dobrego. Nie miesiąc przed jej ślubem. Nie dzisiaj. Poczuła, jak Melania chwyta
ją delikatnie za dłoń i gestem głowy nakazuje ruszenie z miejsca. Nie poznawała
jej. Jeszcze kilka miesięcy temu byłaby wystraszona. Z pozoru spokojna, ale ona
wiedziała, kiedy jej przyjaciółka była zestresowana. Postanowiła więc nie
poruszać tego tematu teraz. Ale jedno było pewne Melka dojrzała.
Dopiero siedząc przy herbacie nie
wytrzymała. Nie mogła uwierzyć, że Melania ani troszkę nie przejęła się
perspektywą wyjścia prawdy na jaw. To mogło wszystko zmienić. Przecież Kamil
wciąż ją kochał. Mimo zmian w jego życiu nie potrafił wymazać Melanii i ona
również nie mogła tego zrobić.
-A co jeśli Marcin powiedział Kamilowi, że
między wami nic nie było? - spojrzała na przyjaciółkę.
-A jakie to ma teraz znaczenie? - Melka
spojrzała na nią spokojnie. - Jest żonaty, ma syna. Ja również ułożyłam sobie
życie. Prawda niczego już nie zmienia.
-Zmienia, ona właśnie zawsze zmienia
wszystko.
-Matylda, Kamil jest przeszłością, z którą
musiałam się pogodzić. Kocham go i zawsze będę kochała, ale to niczego już nie
zmienia. nie ma prawa zmienić. Kiedyś i tak by się dowiedział.
-Chcesz mi powiedzieć, że coś więcej niż
wiem?
-Nie.
-Znalazłaś to dziecko prawda? - Matylda
spojrzała przerażona na Melanię. - Znalazłaś dziecko mojego wujka i twojej
cioci, prawda?
...................................
Tak więc powoli wiecie więcej niż mniej. Zobaczymy, czy niektórzy z Was trafili. :)
Co złego to nie ja, ale to chyba dopiero początek ich kłopotów.
Dziękuje za każde miłe słowo, to motywuje podwójnie. Świadomość, że piszę, nie tylko dla siebie, ale także dla Was. Więc piszcie, dawajcie znać, krytykujcie. :)
Miłej wakacyjnej niedzieli.
Miłej wakacyjnej niedzieli.
Jak dobrze się wyspać :)
Jestem zachwycona! Dziewczyno i co ja teraz zrobię do następnego rozdziału? No jak można skończyć w takim momencie? Ale trafiłam. Mam wrażenie, że trafiłam. :) Żeby się jeszcze nie okazało, że to Mela jest tym zaginionym dzieckiem, ale by było.
OdpowiedzUsuńPisz szybciutko
Kasia :)
Uwielbiam to co tworzysz! Wszystko jest zawikłane owiane tajemnicami. I to jest najlepsze! Wymaga ode mnie większego wkładu w czytanie i zastanowienie się nad tym. Jak dla mnie jesteś geniuszem! I podziwiam! :D
OdpowiedzUsuńMela już ma rodzinę, swoją własną rodzinę. Przemka i dziecko, tylko czy na prawdę dojrzała? Gdyby tak było zrezygnowała by z zemsty. Nie rozumiem jej zachowania względem Kamila. Najpierw chce go oskarżać o gwałt, a potem mówi że go kocha. Takich rzeczy się nie robi osobą które się kocha. Jak dla mnie nic się nie zmieniło w jej postępowaniu. Ale może się mylę. Zobaczymy. Nie mogę się doczekać kolejnego ;)
POZDRAWIAM !!!
Paulka
Ja to jednak lubię obecne tutaj tajemnice. Skąd bierzesz na nie pomysły? Ja bym nie potrafiła. Czytanie tego opowiadania sprawia, że trzeba się skupić. I co Mela jest tym zaginionym dzieckiem? Może się mylę. A i cieszę się z narodzin ich synka. Ładne imiona! Zapraszam do siebie i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńhttp://jedno-twoje-spojrzenie.blogspot.com/ A tutaj nowość z Niko :) Liczę na Twoją obecność :)