piątek, 1 lipca 2016

08. Zabrać Przemka i wyjechać na drugi koniec świata, a jednak coś mi nie pozwala. Coś, co nazywa się miłością.

Jeśli istniała jeszcze jakakolwiek szansa, umarła. Teraz nie było już odwrotu. Siedząca naprzeciwko matki. Kamil, Joasia, Przemek i chodząca w kółko Matylda. Czekali. Ta noc była najdłuższą nocą w ich życiu. Tylko ona znała prawdę. Rozmowę z policjantami wzięła na siebie. To nie był dobry moment, by informować wszystkich o problemach Wojciecha. Teraz najważniejsza była jego walka o życie. Pobicie z obrażeniami czaszki. Szanse malały z każdą kolejną upływającą godziną. Nie przyznał się nikomu, w jak wielkie wpadł tarapaty. Leczenie, na które się zdecydował było zapewne fikcyjne, jak cały proces poprawy. Był niczym kameleon. Przemek kolejny raz miał rację. Tacy ludzie nie widzą problemu. Nie zauważają zagrożenia, przecież jedna przegrana nie znaczy, że się nie odbije. Następnym razem wygra się podwójnie. Jej brat był uzależniony i niech tylko wyjdzie z tego cało, a ona już mu pokaże. W oddali zauważyła wychodzącego ojca. Był załamany. 
-Mówią, że trzeba czekać. Potrzebna jest krew. - usiadł na pobliskim krzesełku i załamał ręce. - Ja nie mogę jej oddać. 
-Trzeba znaleźć kogoś, kto może ją oddać. Tato Wojtek to nie ja. Wystarczy, że zgadzać się będzie rh. 
-Chcą tą samą. - popatrzył na córkę załamując ręce. - Najlepiej od najbliższej rodziny. 
-Melka. Przecież jesteście bliźniakami. - Kamil spojrzał na dziewczynę. - Macie zapewne tą samą grupę. Nie ma nikogo bliższego niż ty. 
-Melka nie może. - odezwał się milczący do tej pory Przemek. 
-Jak nie może? - zapytał zszokowany Kamil. - Nie ty będziesz nam mówił co można, a czego nie. 
-Uspokój się. - dziewczyna skarciła wzrokiem libero i popatrzyła na Kamila. - Zadzwonię do Katowic. Tam pewnie mają zapas. 
-Ale po co, skoro jesteś ty? 
-Bliźniaki dwujajowe, nie zawsze mają tą samą. Ja mam zerówkę. Więc teoretycznie mogę mu oddać, ale raz, że mam ujemną, a dwa chcą dokładnie tą samą. 

-Dlaczego mu nie powiedziałaś? - zapytał, gdy wyszli na zewnątrz. - Mela to jest dobra okazja. 
-Nie kosztem Wojtka. - odwróciła się do chłopaka. - Zresztą tu nie chodzi o Kamila czy Michalinę. 
-Ok, ale w ten sposób mogłabyś załatwić ich oboje. 
-Nie, bo mogłoby wyjść więcej niż potrzeba. - Melania spojrzała na chłopaka. - Jestem w ciąży Przemek, a to wszystko komplikuje. 
-W ciąży? - zapytał zszokowany. - Mela czy to moje?
-Ja nie pieprzę się na boku. - zbliżyła się do Przemka. - Chciałam ci powiedzieć, ale nie tak. Nie w tych okolicznościach. Ja nawet nie wiem, czy chce tego dziecka. Czy ja w ogóle potrafiłabym być matką. Ja nie umiem kochać. Ja jestem... - nie umiała ubrał tego w słowa. 
-Jesteś wspaniałą kobietą, która mimo przeszłości nie zamknęła się na przyszłość. I kochasz. Daj sobie czas, ja chciałbym, żebyś je urodziła. Ale nie będę naciskał. 
-Boje się kochać. - wtuliła się w ramiona chłopaka. Tylko w nich ostatnio czuła się bezpiecznie. - Już kiedyś kochałam, a potem okazało się, że nie wolno mi. Nie jego. Moja matka też kochała, a jak skończyła? Twój ojciec też kochał i miał szczęście, że w końcu spotkał twoją mamę. 
-Ty wiesz coś więcej. 
-Rafał Kwasowski nie zniszczył życia tylko mojej matce, ale również twojemu ojcu, Przemek.   

Stała nad grobem swojej ciotki. Nie płakała. Nie robiła tego od czasu, gdy obiecała sobie i jej, że będzie cierpieć. Jedna chwila w jej życiu spowodowała obrót o sto osiemdziesiąt stopni. Dwie cholerne kreski przekreśliły jej życie. Może i było tak lepiej. Może. Poradzą sobie z Przemkiem. Zawsze mogła wykorzystać swoje dziecko w walce z przeszłością. Miała narzędzie, by raz na zawsze zniszczyć wszystkich, którzy kiedyś zniszczyli ją. Ona, Melania Jadwiga Włodarczyk nie miała jednak sumienia. Ona także kiedyś była niewinnym dzieckiem, któremu odebrano wszystko. Nie chciała, nie potrafiła podobnego losu zgotować swojemu dziecku. 
-Wiedziałem, że cię tutaj znajdę. – usłyszała niepewny głos swojego ojca. – W taki dzień.
-Jak z Wojtkiem? - zapytała nie patrząc na ojca. 
-Lepiej, lekarze mówią, że z dnia na dzień jest coraz lepiej. - położył dłoń na ramieniu dziewczyny. - Melka, co jest? Co jest tak naprawdę. Kiedyś mówiłaś mi wszystko. 
-Kiedyś wydawało mi się, że nie mamy tajemnic, tato. - spojrzała na mężczyznę. - Jestem w ciąży. I nie wiem, co mam robić. Pierwszy raz nie wiem, co mam robić. Ona oddała życie za miłość. W pewien sposób przeze mnie. A ja mogłabym teraz wykorzystać tą istotkę przeciwko Rafałowi, ale po co? Nie chce by kiedyś cierpiało tak, jak ja. Nie chce by musiało wybierać. Nie chce, by żyło ze świadomością, że urodziło się niekochane. 
-Melka. - mężczyzna wziął córkę w ramiona. - Cokolwiek postanowisz, będę cię w tym wspierał. Dla mnie i mamy zawsze będziesz nasza. Pamiętaj. Cokolwiek by się nie stało. Zastanów się tylko, czy jeszcze warto. 
-Mogłabym o wszystkim zapomnieć. Zabrać Przemka i wyjechać na drugi koniec świata, a jednak coś mi nie pozwala. Coś, co nazywa się miłością. 


Ale kiedy tracisz to, co kochasz... - kontynuował - stajesz się pustą studnią, której nic nie jest w stanie wypełnić. Twoja osobowość zostaje rozerwana na milion kawałków.
...........................

Witajcie!
Nie będę się rozpisywać, zostawiam nowy rozdział do Waszej oceny.
Szkoda przegranego ćwierćfinału, ale i tak dla mnie jesteście Bogami (tak, ta co mówiła, że nie wyjdą z grupy). Dzisiaj znów Francja i nasi, oby im poszło lepiej.
Udanego dnia i do zobaczenia! ;)

5 komentarzy:

  1. Co tu się stało? Jak się stało? Coś przestaje mi tu pasować. Tajemnica rodzinna się chyba szykuje.
    Melka w ciąży i biedny Wojtuś.
    Dumni z naszych. Pięknie było :)
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta, tajemnica rodzinna, ma w tym przypadku ogromne znaczenie. Ona i pewne czynniki zewnętrzne. I nic nie jest takie, jak się wydaje.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. No dobra, dobra. Cieszę, że Melka jest w ciąży, a z Wojtkiem jest lepiej. Mam nadzieję, że kobieta pokocha swoje dziecko, a Przemek będzie dobrym tatą. Tylko mi coś nie pasuje. Trochę zrozumieć tego nie mogę. Przeczytam jeszcze raz i może dam radę. Jest ok! Tylko już nie dawaj żadnych tajemnic :) Weny, zapraszam do siebie i liczę na opinie. Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj właśnie chodzi o te tajemnice. Melka odkryła coś, co skutkuje dzisiejszymi wydarzeniami. Tajemnice będą do końca.
      Buziaki :)

      Usuń
  3. Zapomniałam o tym rozdziale i wróciłam dzisiaj. Chyba nie przez przypadek.
    I wiesz co, chyba gubię się w tym ich rodzinnym chaosie. Ale czekam na to jedno małe ziarenko wyjaśniające wszystko. :)
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń