Jeśli istniała jeszcze jakakolwiek szansa,
umarła. Teraz nie było już odwrotu. Siedząca naprzeciwko matki. Kamil, Joasia,
Przemek i chodząca w kółko Matylda. Czekali. Ta noc była najdłuższą nocą w ich
życiu. Tylko ona znała prawdę. Rozmowę z policjantami wzięła na siebie. To nie
był dobry moment, by informować wszystkich o problemach Wojciecha. Teraz
najważniejsza była jego walka o życie. Pobicie z obrażeniami czaszki. Szanse
malały z każdą kolejną upływającą godziną. Nie przyznał się nikomu, w jak
wielkie wpadł tarapaty. Leczenie, na które się zdecydował
było zapewne fikcyjne, jak cały proces poprawy. Był niczym
kameleon. Przemek kolejny raz miał rację. Tacy ludzie nie widzą problemu. Nie
zauważają zagrożenia, przecież jedna przegrana nie znaczy, że się nie odbije.
Następnym razem wygra się podwójnie. Jej brat był uzależniony i niech tylko
wyjdzie z tego cało, a ona już mu pokaże. W oddali zauważyła wychodzącego ojca.
Był załamany.
-Mówią, że trzeba czekać. Potrzebna jest
krew. - usiadł na pobliskim krzesełku i załamał ręce. - Ja nie mogę jej
oddać.
-Trzeba znaleźć kogoś, kto może ją oddać.
Tato Wojtek to nie ja. Wystarczy, że zgadzać się będzie rh.
-Chcą tą samą. - popatrzył na córkę
załamując ręce. - Najlepiej od najbliższej rodziny.
-Melka. Przecież jesteście bliźniakami. -
Kamil spojrzał na dziewczynę. - Macie zapewne tą samą grupę. Nie ma nikogo
bliższego niż ty.
-Melka nie może. - odezwał się milczący do
tej pory Przemek.
-Jak nie może? - zapytał zszokowany Kamil.
- Nie ty będziesz nam mówił co można, a czego nie.
-Uspokój się. - dziewczyna skarciła
wzrokiem libero i popatrzyła na Kamila. - Zadzwonię do Katowic. Tam pewnie mają
zapas.
-Ale po co, skoro jesteś ty?
-Bliźniaki dwujajowe, nie zawsze mają tą
samą. Ja mam zerówkę. Więc teoretycznie mogę mu oddać, ale raz, że mam ujemną,
a dwa chcą dokładnie tą samą.
-Dlaczego mu nie powiedziałaś? - zapytał, gdy wyszli na zewnątrz. - Mela to jest dobra okazja.
-Nie kosztem Wojtka. - odwróciła się do
chłopaka. - Zresztą tu nie chodzi o Kamila czy Michalinę.
-Ok, ale w ten sposób mogłabyś załatwić
ich oboje.
-Nie, bo mogłoby wyjść więcej niż
potrzeba. - Melania spojrzała na chłopaka. - Jestem w ciąży Przemek, a to
wszystko komplikuje.
-W ciąży? - zapytał zszokowany. - Mela czy
to moje?
-Ja nie pieprzę się na boku. - zbliżyła
się do Przemka. - Chciałam ci powiedzieć, ale nie tak. Nie w tych
okolicznościach. Ja nawet nie wiem, czy chce tego dziecka. Czy ja w ogóle
potrafiłabym być matką. Ja nie umiem kochać. Ja jestem... - nie umiała ubrał
tego w słowa.
-Jesteś wspaniałą kobietą, która mimo
przeszłości nie zamknęła się na przyszłość. I kochasz. Daj sobie czas, ja
chciałbym, żebyś je urodziła. Ale nie będę naciskał.
-Boje się kochać. - wtuliła się w ramiona
chłopaka. Tylko w nich ostatnio czuła się bezpiecznie. - Już kiedyś kochałam, a
potem okazało się, że nie wolno mi. Nie jego. Moja matka też kochała, a jak
skończyła? Twój ojciec też kochał i miał szczęście, że w końcu spotkał twoją
mamę.
-Ty wiesz coś więcej.
-Rafał Kwasowski nie zniszczył życia tylko
mojej matce, ale również twojemu ojcu, Przemek.
Stała nad
grobem swojej ciotki. Nie płakała. Nie robiła tego od czasu, gdy obiecała sobie
i jej, że będzie cierpieć. Jedna chwila w jej życiu spowodowała obrót o sto
osiemdziesiąt stopni. Dwie cholerne kreski przekreśliły jej życie. Może i było
tak lepiej. Może. Poradzą sobie z Przemkiem. Zawsze mogła wykorzystać swoje
dziecko w walce z przeszłością. Miała narzędzie, by raz na zawsze zniszczyć
wszystkich, którzy kiedyś zniszczyli ją. Ona, Melania Jadwiga Włodarczyk nie
miała jednak sumienia. Ona także kiedyś była niewinnym dzieckiem, któremu
odebrano wszystko. Nie chciała, nie potrafiła podobnego losu zgotować swojemu
dziecku.
-Wiedziałem,
że cię tutaj znajdę. – usłyszała niepewny głos swojego ojca. – W taki dzień.
-Jak z
Wojtkiem? - zapytała nie patrząc na ojca.
-Lepiej,
lekarze mówią, że z dnia na dzień jest coraz lepiej. - położył dłoń na ramieniu
dziewczyny. - Melka, co jest? Co jest tak naprawdę. Kiedyś mówiłaś mi
wszystko.
-Kiedyś
wydawało mi się, że nie mamy tajemnic, tato. - spojrzała na mężczyznę. - Jestem
w ciąży. I nie wiem, co mam robić. Pierwszy raz nie wiem, co mam robić. Ona oddała
życie za miłość. W pewien sposób przeze mnie. A ja mogłabym teraz wykorzystać
tą istotkę przeciwko Rafałowi, ale po co? Nie chce by kiedyś cierpiało tak, jak
ja. Nie chce by musiało wybierać. Nie chce, by żyło ze świadomością, że
urodziło się niekochane.
-Melka. -
mężczyzna wziął córkę w ramiona. - Cokolwiek postanowisz, będę cię w tym
wspierał. Dla mnie i mamy zawsze będziesz nasza. Pamiętaj. Cokolwiek by się nie
stało. Zastanów się tylko, czy jeszcze warto.
-Mogłabym o
wszystkim zapomnieć. Zabrać Przemka i wyjechać na drugi koniec świata, a jednak
coś mi nie pozwala. Coś, co nazywa się miłością.
...........................
Witajcie!
Nie będę się rozpisywać, zostawiam nowy rozdział do Waszej oceny.
Szkoda przegranego ćwierćfinału, ale i tak dla mnie jesteście Bogami (tak, ta co mówiła, że nie wyjdą z grupy). Dzisiaj znów Francja i nasi, oby im poszło lepiej.
Udanego dnia i do zobaczenia! ;)
Co tu się stało? Jak się stało? Coś przestaje mi tu pasować. Tajemnica rodzinna się chyba szykuje.
OdpowiedzUsuńMelka w ciąży i biedny Wojtuś.
Dumni z naszych. Pięknie było :)
Kasia
Ta, tajemnica rodzinna, ma w tym przypadku ogromne znaczenie. Ona i pewne czynniki zewnętrzne. I nic nie jest takie, jak się wydaje.
UsuńPozdrawiam :)
No dobra, dobra. Cieszę, że Melka jest w ciąży, a z Wojtkiem jest lepiej. Mam nadzieję, że kobieta pokocha swoje dziecko, a Przemek będzie dobrym tatą. Tylko mi coś nie pasuje. Trochę zrozumieć tego nie mogę. Przeczytam jeszcze raz i może dam radę. Jest ok! Tylko już nie dawaj żadnych tajemnic :) Weny, zapraszam do siebie i liczę na opinie. Pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńTutaj właśnie chodzi o te tajemnice. Melka odkryła coś, co skutkuje dzisiejszymi wydarzeniami. Tajemnice będą do końca.
UsuńBuziaki :)
Zapomniałam o tym rozdziale i wróciłam dzisiaj. Chyba nie przez przypadek.
OdpowiedzUsuńI wiesz co, chyba gubię się w tym ich rodzinnym chaosie. Ale czekam na to jedno małe ziarenko wyjaśniające wszystko. :)
Buziaki!